niedziela, 26 października 2014
Zaufanie
Dzień dobry.
Nie ufam Panu.
I Pani z przodu, tej Pani z tyłu też. Panu obok też wcale nie ufam. Tobie też nie ufam.
Tę notkę dedykuję moim patologicznym sąsiadom, bo to również dzięki Wam naszły mnie dziś refleksje: Skąd właściwie bierze się zaufanie?
Tu musimy wrócić do źródeł, czyli na ogół- rodziców. Czy Wasi rodzice wciąż są razem? W Polsce w roku 2000 było aż 61,3 tys rozwodów. Młoda Polska się rozwodzi. Nic więc dziwnego, że dzieci z małżeństw rozbitych mogą mieć problem z zaufaniem i odczuwać lęk separacyjny. Nie można również generalizować stwierdzając, że dzieci z pełnych, pozornie szczęsliwych rodzin takiego problemu nigdy mieć nie będą. To byłoby kłamstwo.
Ponownie pragnę pozdrowić moich sąsiadów. Z dziećmi. Jesteście takimi wspaniałymi rodzicami!
Co dalej generuje nasze zaufanie lub jego brak?
Nieudane związki, pierwsza miłość, czy może nasze ogólne relacje z ludźmi.
Zaufanie mocno łączy sie z pojęciem bezpieczeństwa. Patrząc na piramidę Maslova, bezpieczeństwo praktycznie jest filarem dalszych potrzeb:
Analogicznie zaburzona potrzeba bezpieczeństwa nie pozwala na realizację potrzeby przynależności, uznania, a w konsekwencji samorealizacji. Brak zaufania (i bezpieczeństwa) zaburza dalszy rozwój człowieka. Bo jeśli nie ufam, jak mogę doświadczyć szeregu innych rzeczy? Współpracować z zespołem w pracy, zaufać pracownikowi, któremu powierzam projekt, zaufać partnerowi na tyle, aby być szczęśliwym, czy zwyczajnie zaufać nowemu człowiekowi.
Wpisuje hasło w google "zaufanie"
Pierwszych parę wyników dotyczy zaufania klienta do sklepu, lub zaufania w biznesie. Nie ma to nic wspólnego z zaufaniem o ktore mi chodzi.
Czy na zaufanie powinno się spojrzeć zasadą zysku i profitu?
W zasadzie, dlaczego nie.
Firma zdobywa zaufanie swoich klientów poprzez odpowiednie strategie marketingowe, solidność marki, punktualność, rzetelność, etc. W przypadku ludzi ta zasada może działać bardzo podobnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaufać osobie, lub przynajmniej spróbować, która takowe chce pozyskać. Każdy stosuje jakies strategie. Mniejsze, lub większe.
Może więc warto spróbować?
środa, 16 lipca 2014
Powrót
Woow! Prawie rok mnie tu nie było. Kilkukrotnie zabierałam się do napisania bardziej ambitnych notek, zaczęłam ich nawet kilka, ale żadnej nie skończyłam. A co robiłam przez ten rok? Cóż..
- Biznes mnie pożarł, wypluł i kazał zejść na ziemię. Rozwój mojej firmy kosztował mnie na prawde sporo nerwów, chorej ambicji i czasu, ale ostatecznie- chyba się udaje.
- Kilka zauroczeń, również tych obecnych..
- Kilka wypadków drogowych ;)
- Ukończenie szkoły, zostawienie pracy, społeczny "level up"
A co mogę teraz powiedzieć? Czy to jest to o co mi chodziło? Jestem starsza, bogatsza o doświadczenia, szczęśliwsza.. ?
Gdyby nie ten rok, nie poznałabym mojego przyjaciela.
Nie poznałabym tylu ludzi, którzy mnie wspierali w tym co robię
Nie zrozumiałabym paru rzeczy
Nie stanęłabym na krawędzi i nie przekonałabym się, że problemy, które mamy tu, w życiu codziennym, sa niczym.. dopóki żyjesz i masz dla kogo żyć.
Czy to jest miejsce, czy to jest czas o który mi chodziło? Nie wiem.
Wiem jednak, że liczy się to co jest tu i teraz. Wszystko przed nami, chociaż czasem dopada mnie zwątpienie, wierzę w to, że mogę, że się uda.
"Postaraj się zdobyć co, co kochasz. W przeciwnym raz będziesz musiał pokochać, to co już masz."
Postaram się.
- Biznes mnie pożarł, wypluł i kazał zejść na ziemię. Rozwój mojej firmy kosztował mnie na prawde sporo nerwów, chorej ambicji i czasu, ale ostatecznie- chyba się udaje.
- Kilka zauroczeń, również tych obecnych..
- Kilka wypadków drogowych ;)
- Ukończenie szkoły, zostawienie pracy, społeczny "level up"
A co mogę teraz powiedzieć? Czy to jest to o co mi chodziło? Jestem starsza, bogatsza o doświadczenia, szczęśliwsza.. ?
Gdyby nie ten rok, nie poznałabym mojego przyjaciela.
Nie poznałabym tylu ludzi, którzy mnie wspierali w tym co robię
Nie zrozumiałabym paru rzeczy
Nie stanęłabym na krawędzi i nie przekonałabym się, że problemy, które mamy tu, w życiu codziennym, sa niczym.. dopóki żyjesz i masz dla kogo żyć.
Czy to jest miejsce, czy to jest czas o który mi chodziło? Nie wiem.
Wiem jednak, że liczy się to co jest tu i teraz. Wszystko przed nami, chociaż czasem dopada mnie zwątpienie, wierzę w to, że mogę, że się uda.
"Postaraj się zdobyć co, co kochasz. W przeciwnym raz będziesz musiał pokochać, to co już masz."
Postaram się.
Subskrybuj:
Posty (Atom)