To niesamowite. Zyskać osobę przy której ma się czas na wątpliwości. Miejsce na nie. Gdy przestaje kierować Tobą strach, a zaczyna ciekawość, chęć poznania i odkrycia. Gdy zamiast przerażenia- czy się uda? Czy komuś zależy? Masz miejsce na to, by złościł Cię ręcznik, który nigdy nie leży tam gdzie powinien. Gdy po roku na prawdę spontanicznie nie zastanawiam się czy/co/jak powinnam, tylko po prostu to robię :) Każdy powinien mieć taką możliwość i ten cholerny ręcznik/parę skarpetek/etc- (niepotrzebne skreślić) na które może się wkurzyć. Czy to nazywa się wolnością?
Pozdrawiam i podziwiam wszystkich którzy wciąż to jeszcze czytają ;)