Równie mocno kocham, co nienawidzę świąt. Kocham- bo uwielbiam przedświąteczną atmosferę. Ludzie są jakby dla siebie milsi, bardziej uczynni. Kocham też świąteczny nastrój- urzekają mnie rozświetlone girlandy zawieszone na ulicach, Nowy Świat, choinka przy Zamku Królewskim i Kevin sam w Domu ;) .Wszystko zdobione jest w bombki, gwiazdki, choineczki, mikołaje, itp, itd. Jest w tym pewien naiwny urok tych świąt. Można też znienawidzić okres świąteczny- gdy próbuje się załatwić coś zupełnie błahego, a wściekły tłum ludzi wpada na ten sam pomysł co Ty, w tym samym momencie. Każde święta stają się już coraz bardziej efekciarskie. Kto da więcej- fajniejszych prezentów, kto będzie miał ładniejszą choinkę, lepiej wysprzątane mieszkanie. To nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o rodzinną atmosferę, do której ta cała otoczka powinna być jedynie dodatkiem. Święta to też dobry czas na podsumowanie całego swojego roku, zatrzymanie się na chwilę i zastanowienie jak minął ten czas. Czy dużo się zmieniło? Czy to były dobre zmiany? O jakie doświadczenia jest się bogatszym, czy uczyniło mnie to lepszym człowiekiem?
Jakie jest wasze podsumowanie roku 2012? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz