środa, 13 lutego 2013

Jezusomania

Irytuje mnie czasem ta cała nagonka chrześcijańska. Jezus jest super, Jezus jest spoko, chwalcie wszyscy Jezusa. Religia zaczyna być bardziej reklamą, aniżeli wyznaniem. Religia zaczyna być przymusem. Dostaję białej gorączki, gdy widzę świadków Jehowy, którzy rozdają broszury, szerokim łukiem omijam kościoły. Obowiązkowa religia w szkołach, wszędzie religijne symbole, "gdziejestkrzyż" itd.  Jezusomania dotarła nawet na mój fb, pojawiając się w statusach, aktualnościach, powiadomieniach itp. Wiara lub niewiara to czyjaś osobista i prywatna sprawa, czy trzeba się z tym aż tak obnosić przed wszystkimi? Nie brakuje Chrześcijan w kościołach, po co więc tak bardzo propagować wiarę w Boga? Po co nawiązywać do wiary w każdej możliwej wypowiedzi? "Bóg jest odpowiedzią na wszystko"? Być może, lecz ile Ciebie jest w Tobie bez wiary w Boga? Kościół, Bóg i wiara, to nie Media-Markt, nie potrzebują reklamy, chociaż z drugiej strony może faktycznie nie powinny być dla idiotów.

Przypomniało mi się coś apropo tej notki:

http://www.youtube.com/watch?v=FytQkOosE9s















Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Dawno mnie tu nie było... Praca u podstaw :)

W końcu mam chwilę wolnego- z tego tez powodu powstaną kolejne notki. Oprócz kompletnego braku organizacji, mojej szkole nie mogę zarzucić kompetentnych profesorów, od których na prawdę wiele można się nauczyć. Nie zawsze to jest tylko wiedza dotycząca przedmiotu- często mówią nam coś znacznie więcej, np dotyczącego historii, bądź tego co się dzieje na świecie. Ostatnio poruszyliśmy temat "pracy u podstaw", czyli dziś będzie o pozytywizmie.
Wielu obcokrajowców ma o Polakach złą opinię - uważa się nas za osiedlowych cwaniaków, krętaczy i złodziei. Przyznam szczerze, że coś w tym jest- potencjalny Kowalski żyje maksymą "jak zarobić, by się nie narobić". Wbrew obiegowej opinii, uważam, że Polska jest rajem dla bezrobotnych - mamy mnóstwo zasiłków dla takich ludzi,  dla ich opiekunów, z pieniędzy podatników utrzymywane są wiezienia i więźniowie. Co więcej- ludzie, którzy chcą się uczyć, zdobywać wiedzę, pracować - często nie mogą tego robić. Nie każdego stać na studia, jeśli akurat nie jest w grupie szczęśliwców, którzy dostali się na studia stacjonarne. W większości ofert pracy wymagane jest kilku-letnie doświadczenie, a płace stoją w miejscu. Jeśli dla bezrobotnych znalazłyby się oferty pracy- lub raczej-  gdyby ktoś w końcu dopilnował, aby bezrobotni zostali obowiązkowo zatrudnieni- nabrali by szacunku do pracy, którą i tak trudno znaleźć. Więźniowie którzy mogliby utrzymywać się sami- pracując codziennie na rzecz mieszkańców i miasta. Mam takie poczucie czasem- że nie tylko z pracą jest źle, ale i ze świadomością narodu. Można słyszeć, że wszystko jest złe, ale właściwie dlaczego? Jedyna sensowna odpowiedź która mi się nasuwa- to po 1. pensje nie są wystarczająco wysokie by zapewnić przeciętnemu Kowalskiemu godziwy byt,
a po 2... Nic nigdy i tak nie zadowoli Polaka ;)
Może więc pora przywrócić pracę u podstaw i wrócić do pozytywizmu? ;)

Pozwolę sobie przytoczyć cytat :

"W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem" - jakże prawdziwe :)