Równie mocno kocham, co nienawidzę świąt. Kocham- bo uwielbiam przedświąteczną atmosferę. Ludzie są jakby dla siebie milsi, bardziej uczynni. Kocham też świąteczny nastrój- urzekają mnie rozświetlone girlandy zawieszone na ulicach, Nowy Świat, choinka przy Zamku Królewskim i Kevin sam w Domu ;) .Wszystko zdobione jest w bombki, gwiazdki, choineczki, mikołaje, itp, itd. Jest w tym pewien naiwny urok tych świąt. Można też znienawidzić okres świąteczny- gdy próbuje się załatwić coś zupełnie błahego, a wściekły tłum ludzi wpada na ten sam pomysł co Ty, w tym samym momencie. Każde święta stają się już coraz bardziej efekciarskie. Kto da więcej- fajniejszych prezentów, kto będzie miał ładniejszą choinkę, lepiej wysprzątane mieszkanie. To nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o rodzinną atmosferę, do której ta cała otoczka powinna być jedynie dodatkiem. Święta to też dobry czas na podsumowanie całego swojego roku, zatrzymanie się na chwilę i zastanowienie jak minął ten czas. Czy dużo się zmieniło? Czy to były dobre zmiany? O jakie doświadczenia jest się bogatszym, czy uczyniło mnie to lepszym człowiekiem?
Jakie jest wasze podsumowanie roku 2012? ;)
niedziela, 16 grudnia 2012
środa, 5 grudnia 2012
Jesienno-zimowa deprecha.
Jesienna depresja dopada nawet największych optymistów, ostatnio dopadła i mnie. Nie jest lekko, nie jest łatwo, a i mam wrażenie, że wszystkie moje wielkie plany spełzną na niczym. Kolejne terminy które miały być "deadline" przesuwają się do następnego deadlina, sypiam po 4 godziny, a czasem pracuję po 15. Chyba jednak nie jest jeszcze tak źle, skoro jednak wciąż to ogarniam, a wiele osób idzie mi na rękę i bardzo pomaga. Widać jakieś światełko w tunelu, zawsze to lepiej niż nadjeżdżający pociąg ;) ..
poniedziałek, 26 listopada 2012
...
Temat gorący jak świeże bułeczki. Nie ma tego na wp.pl, nie ma na onecie, nie ma na o2.pl (dlaczego?) Jest tylko na tvn.24 i u mnie ;) Zabił i zgwałcił kobietę, a jej ciało wyrzucił do rzeki. Został skazany jeszcze za PRL'u, w sumie do odsiadki zebrały mu się 43 lata więzienia. Dziś, po 25 latach wyszedł na wolność. Mowa o przestępcy z Nowej Soli (Zbigniew K.), który pomimo opinii biegłych o jego "osobowości psychopatycznej" wychodzi na wolność.
Cytat: "Ma osobowość psychopatyczną" - stwierdzili biegli "
inny cytat:
"Na początku tego roku więzienie we Wronkach wnioskowało do sądu w Poznaniu o umieszczenie mężczyzny, jeszcze przed końcem kary, w szpitalu psychiatrycznym. Sąd do wniosku się nie przychylił."
Dlaczego sąd nie przychylił się do umieszczenia recydywisty w zakładzie psychiatrycznym??
Dlaczego nasze prawo tak bardzo ufa przestępcom którzy wychodzą na wolność? Wypuszczenie na wolność tego człowieka jest jak podanie pełnego kieliszka byłemu alkoholikowi.
Swoją drogą inna podobna sprawa:
http://natemat.pl/7567,pedofil-morderca-wyjdzie-z-wiezienia-prawnicy-i-byli-ministrowie-sady-maja-zwiazane-rece
Ten wychodzi za dwa lata.
To załamujące.
Cytat: "Ma osobowość psychopatyczną" - stwierdzili biegli "
inny cytat:
"Na początku tego roku więzienie we Wronkach wnioskowało do sądu w Poznaniu o umieszczenie mężczyzny, jeszcze przed końcem kary, w szpitalu psychiatrycznym. Sąd do wniosku się nie przychylił."
Dlaczego sąd nie przychylił się do umieszczenia recydywisty w zakładzie psychiatrycznym??
Dlaczego nasze prawo tak bardzo ufa przestępcom którzy wychodzą na wolność? Wypuszczenie na wolność tego człowieka jest jak podanie pełnego kieliszka byłemu alkoholikowi.
Swoją drogą inna podobna sprawa:
http://natemat.pl/7567,pedofil-morderca-wyjdzie-z-wiezienia-prawnicy-i-byli-ministrowie-sady-maja-zwiazane-rece
Ten wychodzi za dwa lata.
To załamujące.
poniedziałek, 12 listopada 2012
Święto Niepodległości- ludzie nie wiedza w co wierzą i co wyznają, ale robią to bardzo głośno
Święto Niepodległości. Jak wygląda u nas?
Nie byłam, za to było kilku moich znajomych i na podstawie ich zeznań, oraz tego co przeczytałam w internecie, dodam coś od siebie.
Jak wygląda bilans tegorocznego święta niepodległości?
- liczne zamieszki
- zniszczona kostka brukowa, atak ze strony chuliganów w policję
- race, petardy, gazy pieprzowe
-132 zatrzymanych
-xx poszkodowanych
Pomijając fakt, że ktoś kiedyś za nasz kraj ginął, by Polska była niepodległa, oraz oczywistą oczywistość, że święto niepodległości powinno być w moim mniemaniu świętem radosnym, to mam wrażenie, że wielu Polaków zwyczajnie nie ma pojęcia w czym bierze udział.
Manifestacji było kilka, tą najliczniejszą był Marsz Niepodległości ruszający spod ronda Dmowskiego. Był to marsz prawicowy. IMO Polski nie można jasno zakwalifikować jako kraj stricte prawicowy, czy lewicowy, ten podział jest u nas niewyraźny i niejasny. Marsz (ponoć) prawicowy zorganizowała/ współorganizowała Młodzież Wszechpolska i ONR, pod dumnym hasłem BÓG, HONOR, OJCZYZNA. Tu wybuchły też największe zamieszki. Pytanie brzmi- gdzie był Wasz honor, Bóg i Ojczyzna , gdy grupa ludzi z marszu wszczęła bitwę? Organizatorzy Marszu bardzo bronią się na swoim fanpage'u na fb- Jednak jakoś nie przekonuje mnie hasło : "Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą"... Nie wątpię w pokojowość marszu, aczkolwiek jak widać miało być pokojowo, a wyszło jak zawsze. Wszyscy, którzy z dumą głoszą hasła patriotyzmu, nacjonalizmu, i tym podobne, powinni raczej zajrzeć do książek, bo można być patriotą, lecz nie być przy tym nacjonalistą. Kto właściwie winien się tym patriotą nazywać, ktoś kto rzuca kostką brukowa w policję?? To ma być patriota? Czy ktoś kto wyznaje hasła tylko : HONOR I OJCZYZNA jest gorszym patriotą, od tego który dodaje do tego zestawu BOGA (i być może rzuca kostką)? Chyba nie bardzo.
Druga ciekawa kwestia to- dlaczego marszów było aż 11? Może dlatego, że Warszawiacy wciąż nie czują się zjednoczeni? Trudno się dziwić, gdy wszyscy inni mówią co jest dla nas dobre.
Myślę, że jedynym słusznym podsumowaniem tego wszystkiego będzie : Ludzie nie wiedzą w co wierzą i co wyznają, ale robią to bardzo głośno.
Nie byłam, za to było kilku moich znajomych i na podstawie ich zeznań, oraz tego co przeczytałam w internecie, dodam coś od siebie.
Jak wygląda bilans tegorocznego święta niepodległości?
- liczne zamieszki
- zniszczona kostka brukowa, atak ze strony chuliganów w policję
- race, petardy, gazy pieprzowe
-132 zatrzymanych
-xx poszkodowanych
Pomijając fakt, że ktoś kiedyś za nasz kraj ginął, by Polska była niepodległa, oraz oczywistą oczywistość, że święto niepodległości powinno być w moim mniemaniu świętem radosnym, to mam wrażenie, że wielu Polaków zwyczajnie nie ma pojęcia w czym bierze udział.
Manifestacji było kilka, tą najliczniejszą był Marsz Niepodległości ruszający spod ronda Dmowskiego. Był to marsz prawicowy. IMO Polski nie można jasno zakwalifikować jako kraj stricte prawicowy, czy lewicowy, ten podział jest u nas niewyraźny i niejasny. Marsz (ponoć) prawicowy zorganizowała/ współorganizowała Młodzież Wszechpolska i ONR, pod dumnym hasłem BÓG, HONOR, OJCZYZNA. Tu wybuchły też największe zamieszki. Pytanie brzmi- gdzie był Wasz honor, Bóg i Ojczyzna , gdy grupa ludzi z marszu wszczęła bitwę? Organizatorzy Marszu bardzo bronią się na swoim fanpage'u na fb- Jednak jakoś nie przekonuje mnie hasło : "Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą"... Nie wątpię w pokojowość marszu, aczkolwiek jak widać miało być pokojowo, a wyszło jak zawsze. Wszyscy, którzy z dumą głoszą hasła patriotyzmu, nacjonalizmu, i tym podobne, powinni raczej zajrzeć do książek, bo można być patriotą, lecz nie być przy tym nacjonalistą. Kto właściwie winien się tym patriotą nazywać, ktoś kto rzuca kostką brukowa w policję?? To ma być patriota? Czy ktoś kto wyznaje hasła tylko : HONOR I OJCZYZNA jest gorszym patriotą, od tego który dodaje do tego zestawu BOGA (i być może rzuca kostką)? Chyba nie bardzo.
Druga ciekawa kwestia to- dlaczego marszów było aż 11? Może dlatego, że Warszawiacy wciąż nie czują się zjednoczeni? Trudno się dziwić, gdy wszyscy inni mówią co jest dla nas dobre.
Myślę, że jedynym słusznym podsumowaniem tego wszystkiego będzie : Ludzie nie wiedzą w co wierzą i co wyznają, ale robią to bardzo głośno.
czwartek, 8 listopada 2012
Szkoły bez klas
Kolejny interesujący temat :) Szkoła bez klas. Zdjęcie powyżej przedstawia szkołę w Sztokholmie. Projekt został nazwany Telefonplan School. Ideą tej szkoły jest nauka dostosowana według indywidualnych umiejętności, w nowoczesnych, designerskich pomieszczeniach. Bez klas, bez ocen, zamiast zeszytów laptopy. Bez tablic, ławek. Naukowa wolność uczniów i nowoczesny wystrój ma pobudzać ich kreatywność. Bardzo podoba mi się ten projekt, z ochotą uczyłabym się w podobnej szkole. Zdecydowanie mam dość nudnych sal, nauczycieli rodem z "Dnia Świra", schematów, rutyny. Nie znalazłam niestety żadnych danych liczbowych mówiących o wynikach uczniów tej szkoły, jednak sądzę, że gdyby zrobić takie w Polsce, skorzystali by na tym wszyscy :) Jeśli porównać ten projekt do miejsca pracy w Google (kolorowe i wygodne fotele jako stanowiska pracy, świetny wystrój i atmosfera) to można by uznać, że spokojnie taka placówka ma szanse na sukces :) Dopasowanie dzieciaków w grupach względem umiejętności i wiedzy jest świetnym pomysłem. Uczniowie o umysłach typowo ścisłych mieliby szanse wykazania się i zdrowej rywalizacji naukowej z kolegami. Ci z zacięciem artystycznym również nie czuliby się pominięci i myślę, że lepiej odnaleźliby się w środowisku podobnych im młodych ludzi. Dyskusyjne są dla mnie jedynie laptopy dla każdego- uważam, że szkoła to dobry czas na wyrobienie poprawnego, czytelnego pisma, i poprawianie błędów ortograficznych z głowy, a nie przez autokorektę w programie ;) Niemniej jednak pomysł uważam za kapitalny.
Wszystko przeciwko Tobie
Czy jeśli w danej sprawie wszystko jest przeciwko Tobie, to czy znaczy to, że powinieneś to porzucić?
Nie. Jeśli wystarczająco Ci na czymś zależy to nie można odpuszczać :)
Nie. Jeśli wystarczająco Ci na czymś zależy to nie można odpuszczać :)
środa, 7 listopada 2012
Konsumpcjonizm
Nowa znajomość, interesująca rozmowa. Lubię poznawać nowych ludzi. Każdy człowiek inaczej patrzy na świat i dzięki temu ja też mam szansę spojrzenia na coś z innej perspektywy. To poszerza horyzont mojego myślenia. Dziś będzie o konsumpcjonizmie. Trudne słowo ;). Gdzie można go zaobserwować? Właściwie wszędzie. Bo jak można inaczej nazwać nieustanną chęć gromadzenia dóbr materialnych, nieustannego kolekcjonowania nowych osiągnięć, zdobyczy, nowinek technicznych? Do czego prowadzi nas konsumpcjonizm? Do zatracenia się w tych wszystkich dobrach, zatracenia własnych pasji, braku radości z życia, jednotorowego myślenia. Właściwie wszystko zachęca nas do konsumpcjonizmu: reklamy, wymagania pracodawców, presja środowiska. Szkoły, rodzice. Reklamy wręcz wołają do nas- Kup ten komplet garnków - są fantastyczne, przydatne, a ten proszek do prania jest najlepszy ze wszystkich. Ale właściwie po co Ci nowy komplet i najlepszy proszek do prania ? Potęga reklamy jest fascynująca i przerażająca. Wszechobecny szpan. Popęd zdobycia. Rzeczy, wiedzy, umiejętności, czegoś lepszego, czegoś nowego. Czy wasze domy, samochody, tytuły, stanowiska, są wyznacznikiem waszego sukcesu? Poniekąd. Jednakże: Czy to da Wam prawdziwą radość z życia, bezwzględne i niezaprzeczalne poczucie szczęścia? Czy ukończone studia aby na pewno są wyznacznikiem pozycji społecznej? Co będziesz robić, gdy już wszystko osiągniesz ? :)
środa, 31 października 2012
Halloween! Cukierek albo psikus?
Zawsze chciałam iść na Halloween i nigdy nie miałam okazji. Na takie prawdziwe, przebierane. Uwielbiam tematyczne imprezy kostiumowe. Halloween jest fantastycznym świętem. Budzi w Polsce wiele kontrowersji (szczególnie ze strony kościoła), ale moim zdaniem niepochlebne opinie o Halloween są trochę na wyrost. Z roku na rok jest coraz bardziej popularne, oczywiście nie tak bardzo jak za granicą. Jednocześnie mam wrażenie, że Halloween wypiera polską tradycję święta zmarłych. Staje się już zbyt popularne, w stosunku do tzw. "Zaduszek", na których to jest oparta idea Halloween. Może czasem powinniśmy się zastanowić, które z tych "świąt" powinno być ważniejsze?
A teraz, specjalnie dla Was Kochani, z tej okazji- dyniowy Lord Vader.
Niech moc będzie z Wami.
A teraz, specjalnie dla Was Kochani, z tej okazji- dyniowy Lord Vader.
Niech moc będzie z Wami.
wtorek, 30 października 2012
poniedziałek, 29 października 2012
3 x M
W życiu większości ludzi przychodzi taki moment, kiedy się zakochują. Pierwsza miłość- gdy nie wiesz jeszcze do czego to służy i jak się właściwie do tego zabrać, ale wiesz, że chcesz tego bardzo mocno. Takie pierwsze, naiwne, książkowo-filmowe zakochanie. Zazwyczaj w gimnazjum, lub liceum. Słowo "miłość" powinno być tu umowne, bo bardziej nazwałabym to pierwszym zadurzeniem
Druga miłość, już ta dojrzalsza. Kiedy wydaje Ci się, że już wiesz na czym to polega, spotykasz kogoś, znowu te motyle w brzuchu, endorfiny, wszystko właściwie czego chcesz i co chciałbyś mieć. Ale i ta zazwyczaj okazuje się zdradliwa, daje prztyczka w nos i przypomina Ci, ze jesteś tylko człowiekiem, a nie kimś, kto może to zrozumieć.
Trzecia miłość. Ta po przejściach. Trudno mi to opisać, ale zakładam, że istnieje i jest możliwa. Na tę miłość patrzy się już zupełnie inaczej. Nie ma już motyli w brzuchu, jest za to dystans i ostrożność. To jest ten typ uczucia, gdy świadom jesteś własnej wartości, a uczucie objawi się tylko wtedy, gdy spotkasz kogoś, kto będzie na to gotowy. Gotowy na Ciebie, takiego jakim jesteś, bez żadnych "ale". Gotowy i pewny.
Czasem da się przeżyć wszystkie typy miłości z jedną osobą. A czasem nie. Koniec końców, czekamy na tą, która będzie tą ostatnią, która zostanie i nie pozwoli przyjść następnej.
Druga miłość, już ta dojrzalsza. Kiedy wydaje Ci się, że już wiesz na czym to polega, spotykasz kogoś, znowu te motyle w brzuchu, endorfiny, wszystko właściwie czego chcesz i co chciałbyś mieć. Ale i ta zazwyczaj okazuje się zdradliwa, daje prztyczka w nos i przypomina Ci, ze jesteś tylko człowiekiem, a nie kimś, kto może to zrozumieć.
Trzecia miłość. Ta po przejściach. Trudno mi to opisać, ale zakładam, że istnieje i jest możliwa. Na tę miłość patrzy się już zupełnie inaczej. Nie ma już motyli w brzuchu, jest za to dystans i ostrożność. To jest ten typ uczucia, gdy świadom jesteś własnej wartości, a uczucie objawi się tylko wtedy, gdy spotkasz kogoś, kto będzie na to gotowy. Gotowy na Ciebie, takiego jakim jesteś, bez żadnych "ale". Gotowy i pewny.
Czasem da się przeżyć wszystkie typy miłości z jedną osobą. A czasem nie. Koniec końców, czekamy na tą, która będzie tą ostatnią, która zostanie i nie pozwoli przyjść następnej.
niedziela, 28 października 2012
O miłości inaczej
Logiczne uzasadnienie wszechświata? Coś, co mnie zastanawia od dłuższego czasu. Jak to możliwe, że gdy jedna osoba jest bezwzględnie zakochana w drugiej, to ta druga nie zawsze czuje to samo do partnera/partnerki? Jak można tak bardzo być pewnym, że to już, to ta, to ten, a drugi człowiek wcale nie jest tego pewien? To nielogiczne. Kobieta będąc w ciąży wytwarza całą masę hormonów. Oksytocyna jest wytwarzana w trakcie porodu. Oprócz ułatwienia go, wpływa na więź emocjonalną kobiety z dzieckiem. Dodatkowo w trakcie ciąży i po urodzeniu dziecka kobieta wytwarza feromony- które wpływają na jej mężczyznę, powodując, że panowie "pozostają" przy swoich partnerkach. Skoro natura wytworzyła całą masę hormonów odpowiedzialnych za ciążę, dlaczego człowiek nie wytwarza hormonów odpowiedzialnych za dobór partnerski? Skoro będąc zakochanym wytwarzamy dopaminę, a po dłuższym okresie związku- wazopresynę i osksytocynę, to dlaczego ludzie rozstaja sie po 7 lub więcej latach, lub jedna osoba jest szaleńczo zakochana, a druga już nie? Gdzie tu logika?? Czy natura o czymś zapomniała? Czy jeśli wytwarzalibyśmy tą samą ilośc hormonów, pozostając w stanie zakochania, lub zgodnie się rozstając, ze względu na brak tego stanu, to czy dobór naturalny byłby bardziej prawidłowy? Ciężko powiedzieć.
piątek, 26 października 2012
Mowa ciała
Zwróciliście kiedyś uwagę na gesty waszych rozmówców? Nerwowe potupywanie nogą, gestykulacja, mrugnięcie okiem, ustawienie głowy? Nadużywanie w zdaniu waszego imienia?
Bez względu na to o czym jest rozmowa, mowy ciała nie da się oszukać. :) Kilka przykładów:
1. Zabawa przedmiotami, np łańcuszkiem, kieliszkiem: "Bawienie się przedmiotami lub kręcenie się na krześle może zostać odebrane jako nerwowość, brak pewności lub zainteresowania, albo wszystko na raz. Kobieta może pomyśleć, że znudziło ci się jej towarzystwo. Spróbuj usiedzieć w miejscu i skupić się na niej i na rozmowie. Doceń tę chwilę i okaż prawdziwe zainteresowanie."
Osobiście potrafię zacząć tak robić, gdy jestem już lekko znudzona rozmową, lub zwyczajnie zaczynam być nerwowa i muszę coś zrobić z ręką. Zgadza się z opisem.
2. Dotyk: " Pożartowliście trochę, wypiliście to i owo, popatrzeliście sobie zalotnie w oczy, więc mógłbyś sobie pomyśleć, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby panią dotknąć. Nie rób tego! Bardzo łatwo możesz przesadzić, a ona bardzo szybko może pomyśleć, że zależy ci tylko na seksie. Jedyny przypadek, w którym faktycznie możesz ją dotknąć to ten, gdy to ona dotknie ciebie pierwsza, na przykład kładąc dłoń na twoim ramieniu podczas opowiadania dowcipu. W ten sposób daje ci zielone światło i zachęca, abyś się odwzajemnił."
Dokładnie ... Też nigdy nie dotykam faceta jeśli nie interesuje mnie kontakt fizyczny. I lepiej na to uważać, bo łatwo można kogoś zwyczajnie wkurzyć swoimi "lepkimi rączkami".
3. Krzyżowanie rąk - tzw pozycja zamknięta: "Być może kiedy krzyżujesz ręce na piersi czujesz się swobodnie, ale robiąc to sprawisz, że kobieta może odnieść wrażenie, że się przed nią zamykasz, trzymasz ją na dystans. Spróbuj trzymać ramiona wyprostowane lub wręcz otwarte, aby dać jej sygnał, że jesteś gotów otworzyć się także wewnętrznie."
Też zdarza mi się tak siedzieć i znaczy to jedno- daj mi trochę spokoju :)
Ponadto gdy jestem zakłopotana czasem dużo i zbyt nerwowo się śmieję. To kolejny objaw mowy ciała- Gwałtowne ruchy.
Ciekawe, prawda? :)
cytaty pochodzą ze strony: http://facetpo40.pl/randka/mowa-ciala-na-randce/
Bez względu na to o czym jest rozmowa, mowy ciała nie da się oszukać. :) Kilka przykładów:
1. Zabawa przedmiotami, np łańcuszkiem, kieliszkiem: "Bawienie się przedmiotami lub kręcenie się na krześle może zostać odebrane jako nerwowość, brak pewności lub zainteresowania, albo wszystko na raz. Kobieta może pomyśleć, że znudziło ci się jej towarzystwo. Spróbuj usiedzieć w miejscu i skupić się na niej i na rozmowie. Doceń tę chwilę i okaż prawdziwe zainteresowanie."
Osobiście potrafię zacząć tak robić, gdy jestem już lekko znudzona rozmową, lub zwyczajnie zaczynam być nerwowa i muszę coś zrobić z ręką. Zgadza się z opisem.
2. Dotyk: " Pożartowliście trochę, wypiliście to i owo, popatrzeliście sobie zalotnie w oczy, więc mógłbyś sobie pomyśleć, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby panią dotknąć. Nie rób tego! Bardzo łatwo możesz przesadzić, a ona bardzo szybko może pomyśleć, że zależy ci tylko na seksie. Jedyny przypadek, w którym faktycznie możesz ją dotknąć to ten, gdy to ona dotknie ciebie pierwsza, na przykład kładąc dłoń na twoim ramieniu podczas opowiadania dowcipu. W ten sposób daje ci zielone światło i zachęca, abyś się odwzajemnił."
Dokładnie ... Też nigdy nie dotykam faceta jeśli nie interesuje mnie kontakt fizyczny. I lepiej na to uważać, bo łatwo można kogoś zwyczajnie wkurzyć swoimi "lepkimi rączkami".
3. Krzyżowanie rąk - tzw pozycja zamknięta: "Być może kiedy krzyżujesz ręce na piersi czujesz się swobodnie, ale robiąc to sprawisz, że kobieta może odnieść wrażenie, że się przed nią zamykasz, trzymasz ją na dystans. Spróbuj trzymać ramiona wyprostowane lub wręcz otwarte, aby dać jej sygnał, że jesteś gotów otworzyć się także wewnętrznie."
Też zdarza mi się tak siedzieć i znaczy to jedno- daj mi trochę spokoju :)
Ponadto gdy jestem zakłopotana czasem dużo i zbyt nerwowo się śmieję. To kolejny objaw mowy ciała- Gwałtowne ruchy.
Ciekawe, prawda? :)
cytaty pochodzą ze strony: http://facetpo40.pl/randka/mowa-ciala-na-randce/
czwartek, 25 października 2012
Rodzice
Pracuję jako niania. Szlag mnie trafia trochę, jak słucham od niektórych rodziców jakie to ich pociechy są straszne. Przykro mi, patrząc na niektóre dzieci, które zwyczajnie się marnują, które mają potencjał, są ciekawe świata i bystre. Być może nie powinnam wydawać takich opinii, jeśli sama nie mam dzieci? Jednakże: Drodzy rodzice. Bądźcie świadomi, że wszelkie zachowania rodzące się w waszych dzieciach, kształtuje nikt inny, tylko WY. To wy sprawiacie, że dziecko jest śmiałe, ciekawskie, bądź skryte i zamknięte w sobie. To Wy dajecie im pasje, to Wy powinniście im dać te pasje rozwijać. To od Was zależy jak Wasze dziecko będzie sobie w stanie w życiu poradzić. Tak więc- nie narzekajcie na coś co sami stworzyliście :)
środa, 24 października 2012
Aloha
Witam, ktokolwiek zabłądził w moje skromne progi i zmuszony będzie czytać moją radosną twórczość. Blog będzie oparty na sytuacyjnych komentarzach dnia codziennego i moich przemyśleniach życiowych. A ja? Ja studiuję architekturę (krajobrazu), florystykę, w czasie wolnym zajmuje się wyrobem sutaszu, wizażem oraz opieką nad dziećmi. Lubię też psychologię i dużo obserwuję ludzi, analizując ich zachowania- stąd pomysł na tego typu bloga. Tyle na dziś :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)