piątek, 16 sierpnia 2013

o GMO słów kilka

Za czy przeciw?

Ten post powstał już baaardzo dawno temu, ale wtedy go nie skończyłam. Od niedawna w Polsce powstała kontra dla GMO i swój bum przeżywają sklepy z żywnością ekologiczną. Bez sztucznych dodatków, na naturalnych nawozach. Czy GMO jest rzeczywiście takie straszne? Zacznijmy więc od zalet GMO:



- wytwarzanie roślin bardziej odpornych na pestycydy, mróz
- odporność na choroby
- leczenie ludzi -> produkcja szczepionek
- zmniejszenie głodu na świecie
- długi termin ważności
- wzbogacona żywność (o białka, witaminy itp)
- łatwość masowego przemysłowego uprawiania
- testy genetyczne do wykrywania patogenów, mutacji odpowiedzialnych za wiele chorób
- działania dotyczące ochrony środowiska
- większe plony przy gorszych warunkach glebowych
- wydajna produkcja biopaliw z odpadów roślinnych

a ja mówię na to...
Bla
bla
bla.

Oczywiście można być po prostu ZA lub PRZECIW, ale nie byłabym sobą, gdybym nie doszukała się drugiego dna ;) Po pierwsze- po co i dlaczego właściwie nam GMO? Na świecie jest wystarczająca ilość wszelkich roślin, które wykorzystywane są do celów spożywczych i w medycynie. I tak, do tej grupy zalicza się też min. rośliny, które są lekiem na kilka poważnych "nieuleczalnych" chorób. Nikt nigdy ich nie wypuścił na rynek farmaceutyczny, ponieważ to byłby koniec tego rynku.
- Długi termin ważności- świetnie, coś dla studentów ;) A tak na poważnie- miałam kiedyś winogrona które wytrzymały w lodówce kilka dobrych miesięcy. Nie dni. Miesięcy. Przyznam szczerze, że po tym czasie wciąż nie odważyłam się ich zjeść. Jaka jest wartość odżywcza takiego winogrona? Myślę, że nie większa, niż wartość odżywcza coli w puszce, lub groszku w słoiku.
Najbardziej jednak zastanawia mnie "zmniejszenie głodu na świecie".
Zajrzałam nieco w statystyki.
Pierwsze GMO powstało w 1973. Minęło 40 lat, jak w tym czasie zmienił się wskaźnik GHI (wskaźnik głodu na świecie)?
http://www.iz.poznan.pl/news/139_nr%2024.%20g%C5%82%C3%B3d%20na%20%C5%9Bwiecie.pdf

Tu są zestawienia z roku 2009. Niektóre kraje zmniejszyły ten wskaźnik jedynie o 1/4, natomiast inne wręcz zwiększyły. 

http://www.wykop.pl/ramka/1380799/globalny-wskaznik-glodu-na-swiecie-2012/

To natomiast są zestawienia zeszłoroczne.
Analizując na szybko - współczynnik GHI w niektórych krajach się poprawił, jednak w przeważającej części, gdzie stan określić można jako alarmujący- głód nie jest spowodowany niewłaściwą dystrybucją żywności, a konfliktami, które w tych krajach panują (Sudan, Korea).
Poza tym.. Najważniejszym czynnikiem określającym możliwości plonowania jest gleba, a obszary głodu nie pokrywają się z obszarami gdzie występuje największe parcie na wprowadzenie GMO.


Prawdy i mity o GMO



Prawdy: 


Żadne badania naukowe nie wykazały szkodliwości dla zdrowia ludzi czy zwierząt roślin transgenicznych. GMO nie powoduje alergii w większym stopniu niż tradycyjna żywność, nie ma również wpływu na płodność, nie wywołuje nowotworów, i chorób układu odpornościowego. Największą  bzdurą o GMO są przypuszczenia ludzi, że po spożyciu takich warzyw, ich zmutowane geny zaczną mutować nasze. Jest to nieprawda. Cały genom GMO zostaje strawiony przez nasz układ pokarmowy. Prawdą jest również to, że rośliny transgeniczne krzyżując się ze zwykłymi roślinami tworzą tzw superchwasty- których nie da się usunąć tradycyjnymi metodami. Kolejna prawda to : nikt nie dowiódł dotąd, że GMO nam nie zaszkodzi w przyszłości. 

Mity:

Do jednych z głośniejszych mitów rozgłaszanych przez fundację Greenpeace należy stwierdzenie, że hodowla GMO powoduje wzrost zużycia chemikaliów w środowisku. Jest to zupełny mit, ponieważ w tym wypadku tendencja akurat jest spadkowa.

Po co więc właściwie nam GMO? Czy aby na pewno rośliny genetycznie modyfikowane są niezbędne i potrzebne? Czy nie lepiej zamiast ingerować w genom roślinny, zająć się ekologiczną uprawą, która nie wywołują skutków ubocznych? Do czego tak na prawdę stworzono GMO? Odpowiedź pozostawiam Wam.

Przy okazji miałam tu wstawić jakiś śmieszny obrazek o GMO, ale brukselka mi powiedziała, bym tego nie robiła.. Tylko nic jej nie mówcie ;)





niedziela, 14 lipca 2013

Kształt plastra miodu

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego plaster wosku, jest zbudowany z wielu bardzo małych sześciokątów? Dlaczego akurat ta figura, a nie żadna inna?

Tym razem do napisania notki zainspirował mnie film o naturze w liczbach. Złoty podział i proporcje to tematy bardzo mi bliskie, które stosuję w moich pracach.Istnieją tez w naturze, którą nieustannie powielamy w sztuce. Skąd więc wziął się idealny kształt sześciokąta, budowany przez pszczoły? Dlaczego owad, nastawiony na najprostsze funkcje życiowe jest w stanie być doskonałym inżynierem, skoro nie posiada tylu komórek mózgowych co my, ludzie?
Instynkt.
Naturalne dla wszelkich żywych stworzeń jest lenistwo. Oszczędzając energię wydłużamy nasz żywot. I w tym przypadku możemy śmiało mówić o oszczędności energii. Żaden inny kształt nie byłby tak ekonomicznym zbiornikiem na miód, co sześciokąt. Koło- jest kształtem bardzo trudnym do osiągnięcia. Kwadrat- za małym. Pięciokąt i prostokąt spowodowałyby przerwy między komórkami, co powoduje złe wykorzystanie przestrzeni. Sześciokąt- zmieści najwięcej miodu, a jednocześnie połączy resztę komórek ze sobą w spójną całość. Zwierzęta- kierując się najprostszymi instynktami, doskonale wiedzą co ułatwi im życie. W naturze nie ma miejsca na bezsens, brak logiki. Wszystko ma swój sens. Wszystko ma swoje miejsce i jest z jakiegoś powodu, natura dąży do równowagi. Każde jej zaburzenie ma fatalne skutki. Człowiek od lat inspiruje się kształtami natury w sztuce, inżynierii, gospodarce. To nie my doszliśmy do tych proporcji, jedynie je dostrzegliśmy. Kto więc dokonuje ewolucyjnych zmian na świecie- człowiek, czy natura?;)

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

środa, 10 kwietnia 2013

Seksualizacja


Dos.

SEKS, CYCKI, GOŁE LASKI, ORAL

Czyż te słowa nie skupiają naszej uwagi 10 razy bardziej niż inne?
Czy ten obrazek nie zainteresował Was bardziej niż każdy inny na tym blogu?
A przecież to tylko usta i banan.
Seks jest wszędzie ! Seks staje się walutą. Im bardziej jesteś seksy, tym więcej masz do zaoferowania. Już w gimnazjum koledzy piętnują mniej hojnie obdarzone przez naturę rówieśniczki, w internecie pełno serwisów w stylu RedTube, YouPorn. Młodzi chłopcy korzystają (to dobre słowo..) z tych serwisów, przyzwyczajając się do wszechobecnego seksu. Wszędzie. W reklamach. W filmach. Muzyce. Szkole. Wszelkie klipy na popularnym Youtube kipią seksem. Gdzie nie spojrzysz, jesteś gwałcony, dosłownie- gwałcony nawiązaniem do porno. Gwiazdki Disneya przestały być słodkie i niewinne, teraz wiją się na scenach i filmach, bardziej przypominając prostytutki niż młode kobiety. Dziewictwo jest niemodne. Przestarzałe. Właściwie co jest z Tobą nie tak, jeśli jesteś na studiach (lub nie daj Boże- po!) i wciąż z nikim się nie przespałeś? Przecież każdy z kimś sypia. Bo co złego jest w seksie?
Nic. Współżycie jest dla tych, którzy są na nie gotowi. Psychicznie, emocjonalnie i fizjologicznie. To naturalne, że młodzi interesują się seksem, jednak w większości nie są na to przygotowani ( o czym świadczą wrześniowe kolejki do ginekologów ;) ). Zostaliśmy opanowani przez porno. Czy dziś Marlin Monroe zrobiłaby furorę swoim słynnym występem w sukience? Nie. To już nie szokuje. Przekroczone zostają kolejne granice. Moralności. Ohydy. Wiekowe. Etyczne. Młode dziewczynki są święcie przekonane, że chłopców interesuje wyłącznie ich seksualność. I tak jest! Bo co ma ich interesować, skoro tak bardzo się ją promuje? Dorośli już panowie oczekują, że kobieta będzie taka, jak ich popularne (kipiące seksem) piosenkarki i aktorki. Oglądając programy w stylu " Mała Słodka Miss" mam wręcz wrażenie, że rodzice tworzą ze swoich dzieci okazję dla pedofila. Dlaczego rodzice zabierają swojemu dziecku dzieciństwo? Dzieci od małego uczone są największej "wartości" dla ludzi, a będąc już dorosłe, wykorzystują to jako kartę przetargową, by osiągnąć to, czego chcą.
Kształtujemy przyszłe seks-pokolenie. Czy pamiętacie słynny tekst z "Galerianek"- "Jak kupisz mi dzinsy, to zrobię Ci loda.." Czy właśnie taką walutą będziemy operować w przyszłości? A może waluta ta stanie się tak powszechna, że już po prostu nudna?



Dużo tematów do omówienia. Masakra w Lubawie

Dużo tematów mam na dziś. Zaczynamy pisanie :)

Uno

IMO jedna z najbardziej makabrycznych współczesnych zbrodni. Czy to świat stanął na głowie, czy tak było zawsze, a tylko rozgłos mediów powoduje, że słyszymy takie historie coraz częściej?
3 noworodki znalezione w zamrażarce, w Lubawie.

http://warmiaimazury.naszemiasto.pl/tag/3-noworodki-w-zamrazarce.html

powyżej odnośnik do artykułu

Instynkt macierzyński, jest jednym z najsilniejszych instynktów kobiety. Troska o własne dziecko potrafi zwyciężyć ból i głód. Jakimi kategoriami myśli kobieta która zamraża swoje 3 nowo narodzone dzieci w zamrażarce?
"Chciała zabić też czwarte dziecko" - które dziś ma 6 lat. Powstrzymały ją wyrzuty sumienia oraz miłość do dziecka. Jakie wyrzuty sumienia, jaka miłość do dziecka? Najbardziej w takich zbrodniach przeraża mnie przyzwolenie otoczenia. Czy na prawdę nikt nie wiedział o tej zbrodni, nikt się nie domyślał?  Sąsiedzi, którzy widzieli, że kobieta jest w ciąży, ale podejrzewali ją o sprzedaż noworodków. No jasne, nasza sąsiadka jest surogatką i sprzedaje własne dzieci, aha, to już spoko. Co z domownikami, dorosłymi dziećmi Państwa D. które mają 20-parę lat? Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ludzka znieczulica, oraz całkowity brak ludzkich emocji. Lecz co właściwie powinniśmy nazwać ludzkim? Mam wrażenie, że ta granica już dawno się zatarła. Ludzie nie są ludzcy. Ludzie to potwory. W takich przypadkach jestem przychylna karze śmierci.



niedziela, 31 marca 2013

Wielkanocne życzenia

Z okazji  Wielkanocy życzę Wam pięknych, białych świąt ;) I śnieżnego dyngusa. W telewizji "Kevin sam w domu", w radiu piosenki świąteczne. Czy kiedyś jeszcze przyjdzie wiosna?

Wiosno! Ahoj!



środa, 27 marca 2013

Świadoma miłość





http://www.insomnia.pl/%C5%9Awiadoma_mi%C5%82o%C5%9B%C4%87._Istnieje_-t631314.html

Ten artykuł zainspirował do napisania tej notki :)

Jakiś czas temu kłóciłam się z moim kolegą, że wszystko składa się z sekwencji, tworzących wzór, tak więc musi istnieć jakiś wzór  na miłość.

Czy świadoma miłość istnieje? Moim zdaniem jak najbardziej tak. Dlaczego? Dlatego, że nie zakochujemy się od tak, po prostu, bo coś nas trafi strzałą amora. Zakochujemy się z jakiegoś powodu, szukając w ludziach cech, które już w kimś widzieliśmy . Źródłem tych cech może być matka, ojciec, poprzedni partner, przyjaciel. Powielamy schemat naszych związków. Dlatego też tak często ludzie popełniają te same błędy wiążąc się z kimś na nowo, nieświadomie odrzucając osoby, które nie mają cech ich byłego partnera. Jeśli ktoś potrzebuje związać się z osobą pewną siebie, przebojową, zdecydowaną- to nigdy nie dostrzeże kogoś, kto jest kompletnym przeciwieństwem tego człowieka.
Samo to, jest pełną świadomością naszego umysłu, który "wybiera nam" miłość.
Stwierdzenie świadomej miłości w artykule ukazano jednak jeszcze bardziej dosłownie. Zdaniem autora, sami możemy zdecydować, czy w kimś się zakochamy, czy nie. Kiedyś sama krzyknęłabym - bzdura! Tak przecież się nie da!
A i owszem da się :). Lecz trzeba tego zwyczajnie chcieć. Tak jak chcemy zdobyć pracę, osiągnąć jakiś cel - trzeba chcieć się zakochać. I to jest jak najbardziej możliwe. Nawet jeśli z początku nie widzi się w kimś niczego niezwykłego, jeśli będziemy chcieli się zakochać w tej osobie, w końcu to zrobimy. Mogę osobiście potwierdzić, że coś takiego jest możliwe. Dwa razy spotkałam kogoś, kto z początku wcale nie powalił mnie na kolana i dwa razy stwierdziłam, że nawet jeśli ten mężczyzna nie wzbudza we mnie porywów serca- to chcę dać nam szansę, bo to dobry facet- który będzie o mnie dbał, kochał, z którym będzie mi dobrze - w którym kiedyś się zakocham. Pewnego dnia,  to co mnie irytowało w tym mężczyźnie, zaczęło mi się podobać. Jego uśmiech, oczy, sposób w jaki coś opowiadał. W artykule opisano nawet ludzi, którzy związali się ze sobą, bo oboje mieli udawać zakochanych. Kolejny przykład- dlaczego pary serialowe, które grają zakochanych tylko w serialu, bardzo często zostają parą tez w rzeczywistości?
Właśnie dlatego. :)
Nie na darmo istnieje powiedzenie- "klucz do Twego szczęścia, leży w Twoich własnych rękach". 

poniedziałek, 18 marca 2013

Polska Służba Zdrowia!

Czarny poniedziałek. Po dzisiejszym dniu Polska Służba Zdrowia zasługuje na stosowny artykuł, ponieważ czuję się zdemotywowana, zniesmaczona, zawiedziona, a przede wszystkim wściekła, gdy obserwuję z jaką nonszalancją lekarze podchodzą do pacjentów. Nie mieści mi się w głowie, to co się tam dzieje. Nie mam na to stosownych słów. Poznajcie parę przypadków, z życia wziętych:

1. Kobieta, lat 60, zawroty głowy, niewyraźna mowa, bóle głowy, wymioty, gorączka, majaki, niedosłuch.

Nie trzeba być lekarzem, by wiedzieć, że objawy wskazują na wylew lub udar.
Przyjęta do Szpitala Bielańskiego, w którym to neurolog oraz chirurg podają kroplówkę, wypisując pacjentkę z do domu tego samego dnia. Żaden z nich nie wykonał tzw testu "FAST"
Przybliżę, czym jest "Test Fast"
Test FAST - prosty test do rozpoznania udaru:

Face
Zauważyłeś u chorego skrzywienie ust ( dokładniej opadanie kacika ust) nasilające się podczas uśmiechu).
Zrób test: Poproś o uśmiech
Opadanie kącika ust podczas uśmiechu,jest objawem ogniskowego uszkodzenia mózgu.
Jeżeli wystąpił taki objaw nagle przyczyną może być udar.

Arm
Chory mówi osłabieniu całej kończyny , lub jej znieczuleniu ( czasem o drętwieniu)
Zrób test: Poproś o wyciągnięcie obu ramion do przodu, dłońmi do góry i zamkniecie oczu
Jeżeli nastąpił udar, ręka porażona ( niewładna) opada podobnie jak na obrazku. Uwaga : przy otwartych oczach chory koryguje ustawienie kończyny.
Podobny test można na leżąco wykonać z kończynami dolnymi .

Speech
Chory mówi niewyraźnie,niezrozumiale. Czasem nie może zrozumieć co się do niego mówi
Zrób test: Poproś o powtórzenie frazy : " 34 brygada kawalerii" Jeżeli chory poprzednio nie miał, problemów z wymową, a tu mimo kolejnych prób nie może prawidłowo wypowiedzieć tekstu, mamy podstawy podejrzewać o przebycie udaru.

Time
Jeżeli zauważyłeś chociaż jedną zmianę podczas wykonywania tych prostych testów chory powinien być zbadany w szpitalu z oddz. neurologicznym. Zapytaj czy dodatkowo nie występują dolegliwości podane powyżej tabelki.


To jest podstawowy test, który należy wykonać zawsze, w przypadku podejrzenia udaru. Na jakiej podstawie pacjentka została wypisana do domu po podaniu kroplówki, do dziś nie wiem. Kroplówka to swoisty kop elektrolitów dla organizmu, taki "Powerade" po siłowni. Ale w takim razie kim są ludzie, którzy nazywają się lekarzami i dlaczego nie wykonują swojego zawodu jak powinni?

Na szczęście w drugim szpitalu byli lekarze z prawdziwego zdarzenia, którzy pomogli mojej mamie, która była wtedy ta pacjentką. Dzięki Bogu.

Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że miała szczęście, bo następne przypadki już nie są tak optymistyczne:

2: Mężczyzna, lat 65, majaki i bardzo niewyraźna mowa, ekstremalnie wysokie ciśnienie. Tym razem Test FAST został wykonany, stwierdzono mikrowylew, jednakże tego samego dnia, wypisano pacjenta do domu. Bez obserwacji, bez śniadania, bez jakichkolwiek leków, również na ciśnienie. Przyjęto go po całej nocy spędzonej w przychodni i pozwolono położyć się na oddziale dopiero rano. Co robili przez ten cały czas lekarze i pielęgniarze?

3. Dziewczyna, lat 20, nagły, silny ból brzucha, który poprzednio bolał ją przez 2 tygodnie. Można podejrzewać atak wyrostka lub zapalenie przydatków. Z wielką łaską przyjęta do szpitala, po całym dniu badań (chyba nawet nie zrobiono USG), wypisana - bez leków, bez diagnozy, do domu. Z zaleceniem, by brać leki przeciwbólowe, gdy ból się powtórzy.

Mogłabym przytoczyć kilka innych jeszcze przypadków, które miały podobny przebieg. 

Na co Wam była, Wasza przysięga Hipokratesa? Chciałabym zobaczyć lekarza, który z taką samą nonszalancją wypisuje członka swojej rodziny. Po całym dniu czekania w przychodni, znoszenia chamstwa i buractwa innych lekarzy, po absurdalnych diagnozach, lub co gorsza ich braku. Jestem zdecydowanie za tym, aby każdy lekarz podpisywał przy wypisie, że bierze pełną odpowiedzialność za swoją diagnozę i pacjenta, oraz poniesie wszelkie konsekwencje prawne, jeśli okaże się błędna, lub coś przeoczy.
Na koniec - obrazek który idealnie pasuje mi do tej notki:


Chcesz ratować zdrowie? Dzwoń po pogotowie. 


środa, 13 lutego 2013

Jezusomania

Irytuje mnie czasem ta cała nagonka chrześcijańska. Jezus jest super, Jezus jest spoko, chwalcie wszyscy Jezusa. Religia zaczyna być bardziej reklamą, aniżeli wyznaniem. Religia zaczyna być przymusem. Dostaję białej gorączki, gdy widzę świadków Jehowy, którzy rozdają broszury, szerokim łukiem omijam kościoły. Obowiązkowa religia w szkołach, wszędzie religijne symbole, "gdziejestkrzyż" itd.  Jezusomania dotarła nawet na mój fb, pojawiając się w statusach, aktualnościach, powiadomieniach itp. Wiara lub niewiara to czyjaś osobista i prywatna sprawa, czy trzeba się z tym aż tak obnosić przed wszystkimi? Nie brakuje Chrześcijan w kościołach, po co więc tak bardzo propagować wiarę w Boga? Po co nawiązywać do wiary w każdej możliwej wypowiedzi? "Bóg jest odpowiedzią na wszystko"? Być może, lecz ile Ciebie jest w Tobie bez wiary w Boga? Kościół, Bóg i wiara, to nie Media-Markt, nie potrzebują reklamy, chociaż z drugiej strony może faktycznie nie powinny być dla idiotów.

Przypomniało mi się coś apropo tej notki:

http://www.youtube.com/watch?v=FytQkOosE9s















Nikt nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Dawno mnie tu nie było... Praca u podstaw :)

W końcu mam chwilę wolnego- z tego tez powodu powstaną kolejne notki. Oprócz kompletnego braku organizacji, mojej szkole nie mogę zarzucić kompetentnych profesorów, od których na prawdę wiele można się nauczyć. Nie zawsze to jest tylko wiedza dotycząca przedmiotu- często mówią nam coś znacznie więcej, np dotyczącego historii, bądź tego co się dzieje na świecie. Ostatnio poruszyliśmy temat "pracy u podstaw", czyli dziś będzie o pozytywizmie.
Wielu obcokrajowców ma o Polakach złą opinię - uważa się nas za osiedlowych cwaniaków, krętaczy i złodziei. Przyznam szczerze, że coś w tym jest- potencjalny Kowalski żyje maksymą "jak zarobić, by się nie narobić". Wbrew obiegowej opinii, uważam, że Polska jest rajem dla bezrobotnych - mamy mnóstwo zasiłków dla takich ludzi,  dla ich opiekunów, z pieniędzy podatników utrzymywane są wiezienia i więźniowie. Co więcej- ludzie, którzy chcą się uczyć, zdobywać wiedzę, pracować - często nie mogą tego robić. Nie każdego stać na studia, jeśli akurat nie jest w grupie szczęśliwców, którzy dostali się na studia stacjonarne. W większości ofert pracy wymagane jest kilku-letnie doświadczenie, a płace stoją w miejscu. Jeśli dla bezrobotnych znalazłyby się oferty pracy- lub raczej-  gdyby ktoś w końcu dopilnował, aby bezrobotni zostali obowiązkowo zatrudnieni- nabrali by szacunku do pracy, którą i tak trudno znaleźć. Więźniowie którzy mogliby utrzymywać się sami- pracując codziennie na rzecz mieszkańców i miasta. Mam takie poczucie czasem- że nie tylko z pracą jest źle, ale i ze świadomością narodu. Można słyszeć, że wszystko jest złe, ale właściwie dlaczego? Jedyna sensowna odpowiedź która mi się nasuwa- to po 1. pensje nie są wystarczająco wysokie by zapewnić przeciętnemu Kowalskiemu godziwy byt,
a po 2... Nic nigdy i tak nie zadowoli Polaka ;)
Może więc pora przywrócić pracę u podstaw i wrócić do pozytywizmu? ;)

Pozwolę sobie przytoczyć cytat :

"W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem" - jakże prawdziwe :)